Nie ma podstaw, aby podważać zasadność prowadzenia gospodarki wodnej i inwestycji w tym obszarze. Jest natomiast pełna gama argumentów, które każą dyskutować o zakresie tych prac, działaniach minimalizujących negatywne skutki, czy też kompensacyjnych lub alternatywnych. Istotne też, aby umieć ocenić, czy ingerencja w środowisko jest w ogóle zasadna i opłacalna w szerszym aspekcie. Należy pamiętać, że szereg zabiegów hydrotechnicznych realizowanych w „podręcznikowym” wydaniu jest działaniem typowo jednostronnym. Ma zatem wymierny efekt w zakresie jego planowanej funkcji, jednocześnie generując negatywny wpływ na inne elementy, takie jak stan ekologiczny wód w zakresie biologii cieku (utrudnienia dla migracji i rozrodu organizmów wodnych), morfologii (ujednolicenie charakteru brzegów i dna, które ogranicza możliwości bytowania organizmów żywych, m.in. stanowiących pokarm dla innych organizmów), czy fizykochemii wód (większe zanieczyszczenie wód).
Budowle piętrzące służące utrzymywaniu odpowiednich poziomów wody w ciekach i gruntach od tych cieków zależnych powodują znaczące ograniczenie możliwości migracyjnych w dorzeczach, a intensywne zabiegi regulacyjne ograniczają powierzchnię obszarów o potencjale do budowania gniazd tarłowych(stan biologiczny). Zabudowa cieków ogranicza powierzchnie preferowane przez mikroorganizmy i rośliny, stanowiące bazę pokarmową ryb i innych organizmów (pogorszony stan morfologiczny ze skutkiem dla stanu biologicznego), zbyt szybkie i bezpośrednie odprowadzanie wód opadowych powoduje masowe dostarczanie biogenów i związków chemicznych do recypientów i zwiększone zanieczyszczenie rzek (stan fizyko-chemiczny), ale przede wszystkim „wspomaga” jakże głośny dziś problem suszy.
Te negatywne skutki, o ile występują, można w pewnym zakresie przeliczyć na wymierne parametry (to co przemawia do wyobraźni – pieniądze!), a tylko wtedy – przyrównując do równie wymiernych celów zamierzenia – możliwe jest zbilansowanie zysków i strat i rzetelna analiza zasadności i celowości wielu działań. Aby możliwa była taka rzetelna analiza, należy uświadomić sobie, że wszystkie wskazane wyżej efekty, zarówno te pozytywne jak i negatywne, mieszczą się w granicach definicji świadczenia ekosystemu (eng. Ecosystem services). Dla usystematyzowania można przyjąć ogólny podział świadczeń na:
Świadczenia regulacyjne to m.in. utrzymanie jakości powietrza, pochłanianie związków chemicznych z atmosfery, regulacja klimatu, regulacja zjawisk powodziowych, zasilanie warstw wodonośnych, w szczególności w zakresie możliwości magazynowania wody , funkcja filtracyjna – ekosystemy przyczyniają się do rozkładu odpadów organicznych, asymilacji i neutralizacji obcych związków chemicznych przez glebę i wody podziemne, regulacyjna produktywności upraw, itp.
Do świadczeń kulturowych zaliczyć możemy korzyści z zakresu turystyki – walory krajobrazowe, wartości duchowe, religijne, estetyczne, wewnętrzne, "egzystencjalne", czy też wartości edukacyjne i inspirujące.
W grupie świadczeń wspierających natomiast wskazać możemy obieg składników pokarmowych, przepływ substancji odżywczych (np. azot, siarka, fosfor, węgiel) przez ekosystemy, tworzenie materiału biologicznego przez rośliny w procesie fotosyntezy i asymilacji składników pokarmowych.
Świadczenia te oprócz często oczywistych korzyści, namacalnych z czystej logiki i znajomości podstawowych praw fizyki czy biologii, niosą za sobą zazwyczaj korzyści możliwe do przeliczenia na bardziej wymierny efekt, np. finansowy. W ogromnym skrócie myślowym, cała zabawa polega na tym, aby zestawić ze sobą zyski i straty. Zyski w postaci zwiększenia potencjału turystycznego, otwarcia nowych terenów pod zabudowę, poprawy warunków transportowych, wykorzystanie potencjału energetycznego, wsparcie rolnictwa, etc. Straty zaś to przede wszystkim utrata naturalnych oczyszczalni ścieków, naturalnej retencji na czas wystąpienia zjawisk suszowych, wsparcia przeciwpowodziowego, zasobów biologicznych (ryby, których zasobność zmniejsza się wraz z zabudową rzek – nie chodzi tu tylko o czystą biologię, można na to spojrzeć również pod kątem zubożenia walorów turystycznych – wędkarstwo), itp.
Możemy wówczas dokonać bardzo prostej analizy :
Czy nie wydaje się to oczywiste?
Koszty środowiskowe możliwe są do policzenia m.in. poprzez :
Główne świadczenia ekosystemów powiązanych z wodą stanowią konkretną wartość. Tym samym utrata danego obszaru jeziora, rzeki (utrata ich naturalnych funkcji wskutek np. uregulowania), terenów leśnych, bagien, torfowisk, polderów, łąk, czy pastwisk może mieć pewną określoną wartość (w walucie) za każdy rok utraty na hektar. Projektując zbiornik możemy oszacować ile hektarów lasu stracimy, regulując rzekę możemy oszacować na jakim obszarze poziom wód gruntowych zostanie obniżony, budując jaz na rzece, możemy oszacować na jakiej długości rzeka straci swoje walory biologiczne. Każda z takich inwestycji ma jednak swój cel. Znamy wówczas zakładane korzyści. Mamy więc co bilansować.
Z inżynierskim pozdrowieniem,
mgr inż. Maciej Humiczewski
Podczas wizyt na naszej stronie internetowej, na komputerze zapisywane są fragmenty kodu zwane cookies. Służą one do zapewnienia optymalnej obsługi podczas wizyty na naszej stronie oraz umożliwiają szybszy i łatwiejszy dostęp do informacji. Pliki cookies nie służą do przetwarzania danych osobowych, a ich zawartość nie pozwala na identyfikacje użytkownika. Cookies stosowane są na wielu witrynach internetowych. W przypadku wyłączenia funkcji cookies, niektóre elementy naszej witryny internetowej mogą być niedostępne.